8 przykładów, jak zepsuć dobry tekst

Jak napisać dobry tekst? Odpowiadając na to pytanie, często skupiamy się na tym, co powinniśmy zrobić. W tym artykule postanowiłam podejść do tematu w inny sposób i pokazać na konkretnych przykładach, jak robić nie należy.

Na końcu znajdziesz także infografikę, która przypomni Ci 8 błędów, które możesz popełnić podczas tworzenia artykułów na blog lub innych tekstów marketingowych.

 

Osłabienia

Piszę ten artykuł z nadzieją, że Ci się spodoba. Być może wyciągniesz z niego odpowiednią wiedzę. Prawdopodobnie będziesz w stanie wykorzystać ją w codziennej pracy. Pamiętaj, że to, co prezentuję w tym tekście to tylko moje zdanie – mogę się mylić.

 

Powyższy wstęp brzmi, jakbym nie miała pojęcia, o czym piszę. Takie słowa mają szansę sprawdzić się w dyskusji, gdzie prezentowane są różne podejścia do tematu. W artykule, zwłaszcza eksperckim, psują wiarygodność autora.

Mam swoje wątpliwości. Wybrałam tekst, żeby ich się pozbyć.

Będę brutalnie szczera – mam dostatecznie dużo swoich wątpliwości. Wybrałam ten konkretny tekst, żeby się ich pozbyć. Wiem, że to Twoje zdanie, tak długo, jak nie będziesz pisał o swoich przekonaniach jak o prawdzie objawionej. Nie przesadzaj jednak w drugą stronę. Konsumowanie treści autora podkreślającego nadmierną pewność siebie również jest męczące.

 

Strona bierna

Artykuł jednak musi zostać napisany. Wszystkie akapity powinny być dobrze przemyślane. Warto, aby grupa docelowa była wybrana na samym wstępie. Pozwoli to na zastosowanie odpowiedniego stylu i formy językowej.

 

A przede wszystkim wystrzegaj się strony biernej, jeśli to tylko możliwe.

Na co dzień spodziewamy się ustalonego szyku zdania. Zazwyczaj to podmiot wykonuje jakąś czynność lub znajduje się w konkretnym stanie. Może nie być widoczny od razu, ale powinniśmy bez trudu go znaleźć. Jest bohaterem zdania, sprawcą.

  • „Pójdę jutro do lekarza”.
  • „Tomek zgubił klucze do mieszkania”.
  • „Ten seans filmowy zanudził mnie na śmierć, chociaż Zosia była zachwycona”.

Strona bierna powoduje, że podmiot z wykonawcy staje się odbiorcą. Jest bezwolny i coś się mu przydarza. Sprawca czynności jest nieznany. Taka forma dobrze się sprawdza tylko w kilku przypadkach. Jeśli świadomie chcemy zwrócić uwagę na pewną niewiadomą, możemy powiedzieć „nasz dom został okradziony”. Czasem natomiast najważniejsza informacja to ta, że komuś lub czemuś coś się stało, np. „skwer został doszczętnie zdemolowany”.

 

Żargon i korpomowa

Deadline goni, a artykuł sam się nie napisze. Na swojej checkliście mam jeszcze 6 tasków. Czas najwyższy sfokusować się na tworzeniu, inaczej nie wyrobię targetu. Raczej nie mam szans na viral, chyba że zrobimy w teamie brainstorma. Na szczęście mam zwięzły brief, więc wszystko powinno być OK.

 

Żeby była jasność – nie jestem i nigdy nie będę purystą językowym. Sama od czasu do czasu używam tych wszystkich dziwnych słów. Staram się jednak, aby moje teksty nie wyglądały jak nieudolne połączenie języka polskiego z angielskim. Innymi słowy – im mniej tego typu potworków, tym lepiej.

Jest duża szansa, że trafimy do odbiorców, którzy uznają taki styl pisania za niezrozumiały.

W internecie nigdy nie jesteśmy w stanie do końca określić, kto przeczyta tekst. Mogą to być ludzie, którym taka mowa jest nieobca i czytając o wszystkich ASAPach i fuckupach pokiwają ze zrozumieniem głową. Jest też duża szansa, że trafimy do odbiorców, którzy uznają taki styl pisania za niezrozumiały, a nawet śmieszny. I naprawdę się im nie dziwię.

 

Urzędniczy bełkot

Dołożę wszelkich starań, aby ten artykuł, był efektywny. Z uwagi na fakt, że jestem w połowie zestawienia, wysnuwam wniosek, że skoro zabrnąłeś tak daleko, Twoją powinnością jest przeczytać tekst do końca. Mając na uwadze powyższe, zwracam się z prośbą o poświęcenie należytej uwagi. W związku z tym…

 

Formalizmy są męczące w odbiorze. Wiemy, że autor jednak „nie dołożył wszelkich starań”.

Sformułowania pożyczyłam sobie z rzeczywistych skanów pism urzędowych, znalezionych w Google. Podobnych i równie fascynujących zwrotów jest tam dużo więcej. Przyznaję, że nie mam pojęcia, jak Ty odbierasz takie formalizmy. U mnie odbijają się czkawką. Są męczące i wiem, że autor jednak „nie dołożył wszelkich starań” do swojego tekstu.

Brakuje tu autentyczności i emocji.

 

Wielokrotne zaprzeczenia

Nie mam wątpliwości, że nie opuściłeś mnie jeszcze do tej pory. Żaden czytelnik, który dotarł tak daleko, nie może być niecierpliwy.  Nikt nie będzie Cię trzymać na siłę, ale nie rezygnuj. Nie spodziewasz się, jakie nieprawidłowości jeszcze jestem w stanie wyliczyć

 

Uff. To było naprawdę trudne. Tym bardziej się dziwię, że czasem wielokrotne zaprzeczenia tworzą się u mnie same z siebie.

Takie zdania są trudne, ponieważ musimy je sobie przetłumaczyć. „Nie jestem niezadowolona” ma dwa zaprzeczenia, które się znoszą. „Nikt nie udowodnił, że UFO nie istnieje” to dwie negacje wzmacniające się nawzajem. Plus jedna niezależna.

Jeśli więc w jednym zdaniu dwa lub więcej razy wystąpi słowo „nie”, zastanów się jak je przepisać. Powyższe przykłady możemy zredagować następująco:

  • „Jestem (umiarkowanie) zadowolona”.
  • „Nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, czy UFO istnieje”.

 

Powtórzenia

To jest już prawie koniec. Mam nadzieję, że nie jesteś za bardzo poirytowany. Mam jeszcze parę bardzo dobrych przykładów, które chcę Ci przedstawić. Jestem pewna, że Ci się bardzo spodobają. Będziesz mieć pełen obraz, jak można zepsuć bardzo dobry tekst.

 

Skupiłam się głównie na czasownikach „być” i „mieć”, przysłówku „bardzo” i przymiotniku „dobrze”. To jednak nie wyczerpuje listy. Powtarzać możemy praktycznie wszystko – proste słowa używane na co dzień i trudniejsze, które w mowie potocznej słyszymy rzadko.

Teksty pisane powinny być dla odbiorcy proste, ale nie prostackie.

Nie chodzi o to, abyśmy używali setek tysięcy wydumanych wyrazów. Teksty pisane powinny być dla odbiorcy proste, ale nie prostackie. A powyższy tekst możemy łatwo zmienić.

„Dotarliśmy prawie do końca. Mam nadzieję, że nie zmęczyłam Cię zbytnio do tej pory. Przedstawię jeszcze parę ciekawych przykładów, którymi możesz zepsuć najciekawszy artykuł”.

 

Ozdobniki

Zegar tyka nieubłaganie i dużymi krokami zbliżamy się do końca. Na horyzoncie majaczy wybawienie, ponieważ zostały nam już tylko dwa ostatnie punkty. Spokojnie, cierpliwie i majestatycznie zbliżamy się do kolejnej bolączki – nadmiernych i irytujących ozdobników.

 

Oklepane zwroty są co prawda znane czytelnikowi, ale są… oklepane.

Usuń wszelkie zbędne przymiotniki, przysłówki, porównania i metafory. Oklepane zwroty są co prawda znane czytelnikowi, ale są… oklepane. Cały tekst gubi swój sens gdzieś pomiędzy jednym słowem a drugim. A przecież wystarczy napisać wprost – to już prawie koniec. Omówimy teraz ozdobniki, a po nich zostaną tylko pleonazmy.

 

Pleonazmy

Kontynuujmy dalej. Pleonazm wyrazy, które są tożsame i znaczą dokładnie to samo. Obejrzyjmy naocznie, jak wyglądają. Fakt autentyczny jest taki, że pleonazmy nie stawiają Cię w dobrym świetle. W tym temacie panuje całkowita zgoda.

 

Stosowanie wyrazów o powielonej treści po prostu nie wygląda dobrze. Bez względu na to, czy wynika z nieznajomości tematu, czy z braku czasu poświęconego na korektę tekstu. Każde użycie takiego „masła maślanego” musi mieć swoje uzasadnienie.

  •  „W tej gazecie chyba pierwszy raz ukazał się autentyczny fakt” – chcemy podkreślić, że zazwyczaj newsy są przez dziennikarzy zmyślane.
  •  „Kolega Kwiecień oddał mi wreszcie pożyczoną wiertarkę. Jak na ironię w miesiącu kwietniu”. Mamy tu dwa „kwietnie”, znaczące coś zupełnie innego. Można podkreślić za pomocą słowa miesiąc, że piszemy o tym drugim znaczeniu.

8 błędów pisania tekstów

Podsumowanie

W artykule nie poruszałam rzeczy najbardziej oczywistych. Merytoryczny artykuł zawsze zdyskwalifikują błędy ortograficzne i brak umiejętności stosowania interpunkcji. Podobnie jest z treściami, które wyglądają jak długi, jednolity i odpychający blok tekstu. 

Oczywiście, podczas długiej pracy nad tekstem możemy nie zauważyć pewnych błędów ortograficznych oraz stylistycznych. Tym bardziej warto poświęcić kilka chwil na korektę tego, co stworzyliśmy. Można także zastosować narzędzia, które pomogą  sprawdzić poprawność treści oraz jej czytelność. Jednym z nich jest nasz Edytor treści, który znajdzie pleonazmy i podkreśli zbyt długie i skomplikowane zdania. 

Warto pamiętać, chociaż internet rządzi się swoimi prawami, każdy komunikat, który publikujemy, wystawia nam świadectwo.

Autor

Milena Majchrzak's picture

Milena Majchrzak

Analizą dużych ilości informacji zajmuje się od 2010 roku, gdy pracowała jako jedyna w Polsce specjalistka od Adobe Analytics. Wcześniej doskonaliła warsztat tworzenia portali i webaplikacji. Koordynuje różne procesy, ogarnia sprawy organizacyjne, jest odpowiedzialna za komunikację i sprzedaż. Chętnie dzieli się wiedzą i doświadczeniami.

Przeczytaj także

Komentarze